Tak wygląda ostatni obrazek namalowany w Zamościu. Tego dnia obudziłem się około czwartej. Nie mogłem już zasnąć więc stwierdziłem, że pójdę coś namalować. Wychodząc z domu zauważyłem w powietrzu coś co przypominałem mgłę. Po chwili wyczułem zapach spalenizny. Idąc w kierunku źródła dymu dotarłem do ogródków działkowych. Najpierw myślałem, że to ktoś rozpalił ognisko. Wszedłem na teren ogródków, przedarłem się przez kilka parceli i dotarłem do płotu za którym ktoś wypalał olbrzymią stertę ściętej trawy, gałęzi, liści i kupę innego śmiecia. Biorąc pod uwagę to, że przez ostatnie dwa tygodnie nie spadła ani jedna kropla deszczu, palące się wielkie ognisko wśród suchych traw i w pobliżu drzew bez żadnego nadzoru jest dosyć ryzykowne, zadzwoniłem na Policję. Tam przekierowano mnie do Straży Pożarnej. Wyjaśniłem o co chodzi i w przeciągu 4 minut już straż była na miejscu. Następnie Policja. Na koniec straż ugasiła to wielkie ognisko, ja zostałem spisany i dopiero po godzinie mogłem iść malować:) Dodam, że takie historie zdarzają mi się dosyć często. A że było już około szóstej rano, to jako temat wybrałem pobliskie pagórki znajdujące się na drodze od Zamczyska do Zamojskiej Starówki. Obrazek powstał w dosyć ekspresowym czasie.
Pagórki, olej na płycie 18 x 12 cm
Pagórki w złotej ramie
CM0054